Współpraca ponad podziałami dla naprawy Systemu opieki zdrowotnej = POWAŻNA POLITYKA!
Dla CHORYCH
Ochrona zdrowia to podstawowy problem dotyczący każdego z nas - a sytuacja polskiego chorego uległa znacznemu pogorszeniu. Znowu pojawiły się łóżka na korytarzach szpitali, coraz dłuższe są kolejki do specjalistów, rezonansu i tomografów oraz nieakceptowalne terminy na niezbędne operacje (szczególnie ortopedyczne). Sytuacja jest naprawdę tragiczna i wymaga pilnych działań.
Wraz z moim zespołem doradców opracowaliśmy rozwiązania w dwóch aspektach - aby coś wreszcie realnie zmienić są dwa rozwiązania: pierwsze - trzeba całościowo zmienić system; drugie - naprawiać obecny system,
Jako konserwatysta opowiadam się za drugim rozwiązaniem - rewolucyjna zmiana, jeśli się nie uda, może sprawić, że Polacy w ogóle zostaną pozbawieni realnej opieki. Najważniejsze na teraz - nie można akceptować tego, że pacjenci nie mają żadnego wpływu na to, jak są wydawane ich pieniądze ze składek zdrowotnych - pacjenci muszą być reprezentowani, i tu widzę rolę samorządowców, to oni są władzą o najsilniejszym mandacie, bo wybieramy ludzi, których znamy na co dzień.
Konkretnie: w każdym województwie należy utworzyć konwent wójtów, burmistrzów i prezydentów - to grono ma powoływać i odwoływać dyrektora wojewódzkiego oddziału NFZ (obecnie mianowanego przez ministra co pielęgnuje system partyjniactwa w tej instytucji dla tego kluczowego człowieka - to On w imieniu pacjentów zawiera umowy ze wszystkimi szpitalami i lekarzami. Ma to robić tak, żeby zabezpieczać potrzeby pacjentów, kontrolować jakość leczenia. Gdy będzie pod nadzorem naszych samorządowców będzie wiedział, że jeśli o Nas nie zadba, zostanie odwołany, a jeśli samorządowcy źle wybiorą i Go nie przypilnują to wyborcy na pewno ich z tego rozliczą.
Drugi aspekt to organizacja. Tu można zdefiniować podstawowe problemy:
- złe prawo dotyczące lecznictwa
- niedobory personelu medycznego oraz nieumiejętne wykorzystanie ludzi
- małe wysycenie sprzętem diagnostycznym widoczne zwłaszcza na Podkarpaciu
- niedofinansowanie opieki zdrowotnej
Łatwo jest jednak narzekać jak to wielu polityków robi od lat, a potem niczego nie robić (lub bardzo niewiele…) Ja w odróżnieniu od nich podaję swoje przemyślenia, które może nie zreformują opieki zdrowotnej w Polsce , ale powinny zlikwidować to co najbardziej przeszkadza pacjentom. Chciałbym przede wszystkim zwiększyć dostępność lekarzy dla ludzi chorych poprzez:
- Ograniczenie obciążenia lekarzy papierkową robotą , którą może wykonywać sekretarka medyczna (wystawianie wszelkich zaświadczeń do MOPS, Komisji Socjalnych i szkół)
- Zmianę zasad wypisywania leków i pieluchomajtek dla seniorów poprzez uprawnienie wszystkich lekarzy z danej przychodni do ich wypisywania
- To samo powinno dotyczyć lekarzy specjalistów do których kierował chorego lekarz z przychodni. Należy skończyć z uwłaczającym “gonieniem starszego człowieka od Annasza do Kajfasza” aby mógł dostać należące się mu bezpłatne leki.
- Zlikwidowanie skierowań do okulisty (zwłaszcza gdy pacjent zgłasza jedynie pogorszenie widzenia, i laryngologa (gdy np. jest zatkane ucho).
Takie zmiany skrócą kolejki do specjalistów i pozwolą lekarzowi poświęcić się rozmowie z pacjentem (co czasem jest to najlepszym lekarstwem lub istotnie poprawia diagnozę choroby), i zająć się rzeczywiście poważnie chorymi ludźmi.
Ponieważ brakuje lekarzy proponuję:
- przywrócić dwustopniowe specjalizacje lekarskie (młody lekarz już po 3 latach mógłby leczyć w przypadku podstawowych chorób a skomplikowane przypadki pozostawić specjalistom)
- tworzyć atrakcyjny system zachęt dla młodych lekarzy, aby nie wyjeżdżali z kraju
No i wreszcie pieniądze, których wciąż brakuje a są niestety marnotrawione. Proponuję następujące duże rozwiązania:
- Przekazanie szpitali do NFZ by nie tworzyć fikcyjnych konkursów ofert
- Połączenie funduszu rentowego i składki zdrowotnej
Jestem w stanie dyskutować na te tematy z każdym, kto ma mądre i realne rozwiązania problemu opieki zdrowotnej w Polsce, a mój zespół kompetentnych doradców jest w stanie dopracować każdy rozsądny pomysł w tej dziedzinie.
Ochrona życia = POWAŻNA POLITYKA!
Dla ŻYCIA
Ochrona życia to nie to samo co zakaz aborcji choć w potocznym ujęciu tak niestety pojmujemy te słowa.
Nakazy moralne ani zakazy prawne nie uchronią niestety każdego życia, dlatego jako społeczeństwo, musimy zrobić wszystko co możliwe, by kobieta w ciąży nie była zmuszona do rozważania aborcji, po której traumatyczne przeżycie odciśnie się na Jej całe życie.
Jako odpowiedzialne społeczeństwo przyznające się do chrześcijańskich wartości jesteśmy zobowiązani do nie pozostawiania przyszłej matki samej sobie wspierając ją w trudnych sytuacjach oraz wskazując że przyszłe życie nie jest bez perspektyw.
Jednocześnie coraz więcej rodzin nie może doczekać się daru potomstwa, dlatego koniecznym jest niezwłoczne uruchomienie kompleksowego programu Dla ŻYCIA, w tym szczególności należy:
- uznać za priorytet leczenie niepłodności - dostępne są metody laparoskopowego leczenia endometriozy, które w ok. 70 % przywracają płodność i eliminują konieczność stosowania kosztownych metod in vitro tak krytykowanego przez kościół
- przyszłe matki otoczyć opieką prawną i rzeczywistą żeby sytuacja życiowa nie zmuszał ich do aborcji
- utworzyć sieci poradni “K” , w których personel nigdy nie zaproponuje ciężarnej aborcji (często kobieta w desperacji ulega namowom i dokonuje aborcji czego następnie żałuje do końca życia)
- przyszłym matkom, które nie mogą podjąć się samodzielnego wychowywania dziecka ułatwić procedury prawne i umożliwić skorzystanie z programu “ADOPCJA nie aborcja”, tak aby wiele rodzin, które chcą mieć dzieci a nie mogą, było systemowo wspieranych przez odpowiednie procedury
- wspierać program umieszczania dzieci w rodzinach zastępczych w miejsce kierowania dzieci do domów dziecka w przypadkach gdy dziecko nie może skorzystać z programu adopcyjnego
- inwestować to nie tylko w program "500+" - dla dobra dzieci należy inwestować w żłobki i przedszkola oraz propagować zdrowe odżywianie
Rodzina = POWAŻNA POLITYKA!
ADOPCJA nie Aborcja
Dziecko to największe dobro każdej rodziny - nie trzeba do tego chyba nikogo przekonywać.
Niestety, z każdym rokiem coraz więcej par nie może cieszyć się nowym członkiem rodziny - jest to już jeden z największych problemów naszej cywilizacji. Dla dwojga ludzi pragnących dziecka nie ma ważniejszej sprawy na ziemi.
Jednocześnie, każdego dnia gdzieś w Polsce kobiety stają przed najtrudniejszą decyzją w życiu, gdy niechciana, nieplanowana ciąża je zaskakuje. W takich sytuacjach zakazy prawa, nakazy moralne są często niewystarczające, targane wewnętrznymi rozterkami podejmują bolesną decyzję, która będzie rzutować na całe ich dalsze życie.
Społeczeństwo powinno wychodzić naprzeciw takim sytuacjom proponując objęcie opieką przyszłych matek dając im alternatywę aborcji - zapewnienie dziecku po jego urodzeniu domu i przyszłości w rodzinie której realizacja tego pragnienia nie została dana.
I tu ogromna rola Państwa, które powinno zrewolucjonizować procedury adopcyjne, tak by nowo narodzone dziecko już w 2 tygodnie po urodzeniu mogło być kochane.
Jest to możliwe - poprzez zmianę przepisów prawa i procedur adopcyjnych w taki sposób, aby pary spełniające kryteria adopcyjne były zarejestrowane w stosownej bazie na zasadach podobnych do listy osób oczekujących na przeszczepy.
Natomiast kobieta, która podczas ciąży zdecydowała się oddać dziecko do adopcji będzie miała 14 dni od dnia porodu aby zmienić zdanie. W przeciwnym razie 15 dnia dziecko zostanie adoptowane i w nowej rodzinie będzie mogło cieszyć się ciepłem rodzinnym. Ominiemy w ten sposób wielomiesięczne procedury adopcyjne podczas których niemowlę przebywa w szpitalu.
Wprowadzenie takiego systemu pomoże uniknąć tragicznych decyzji wielu kobietom. W tej trudnej życiowo sytuacji będą miały zapewnioną przyszłość urodzonego dziecka. Pomogą dać szczęście dziecku i rodzinie która na ten dar czeka z utęsknieniem.
Realizacja takiego programu będzie oznaczała POWAŻNĄ POLITYKĘ prorodzinną w miejsce politycznych dyskusji. W ten sposób zmniejszy się ilość aborcji, które pozostawione same sobie kobiety niestety jeszcze wykonują. Wszyscy uważamy, że dzieci są przyszłością narodu i to ich dobro winno być najważniejsze, a nie prawa rodziców biologicznych, którzy w danej trudnej chwili nie są gotowi jeszcze na wychowywanie dziecka.
Rozsądek = POWAŻNA POLITYKA!
STOP HEJTOWI!
Dyskusja i argumenty = ROZSĄDEK
Senat powinien stabilizować i konkretyzować debatę publiczną. Czym debata publiczna nie powinna być, widzimy w obecnej kampanii. Polega ona wyłącznie na wydawaniu publicznych pieniędzy, które partie biorą z naszych podatków, na dość prymitywną propagandę. A i to w lepszym przypadku, bo w gorszym partie wydają pieniądze na wzajemne ataki hejterskie. Jest to niesłychanie ważny aspekt braku moralności w życiu publicznym. Partie mają dyskutować, spierać się a nawet atakować - ale o konkretne sprawy, a nie wyłącznie propagandowo, lub pozbawionymi realnej treści emocjami i to negatywnymi.
Senat musi stać się Izbą Rozsądku – wybrani bezpośrednio Senatorowie nie mogą uwzględniać wyłącznie polityki partyjnej.
Senator ma obowiązek w pierwszej kolejności służyć wyborcom, którzy oddali głos na osobę a nie na partię!
Wolność dla spraw światopoglądowych = POWAŻNA POLITYKA!
W sprawach moralnych głosowanie w zgodzie z własnym sumieniem – bez nakazów partyjnych!
Polityka partyjna w Polsce ma bardzo negatywny wpływ na życie publiczne. Nie ma żadnej dyskusji merytorycznej - jest tylko propaganda i hejt.
Najgorszy ten wpływ jest na sprawy światopoglądowe, które gdy staną się przedmiotem rozgrywek między partiami, jest to moralnie szczególnie ułomne. Weźmy taki przypadek. Premier Morawiecki udzielił Gościowi Niedzielnemu bardzo kontrowersyjnej wypowiedzi mówiącej, iż PiS obecnie akceptuje kompromis aborcyjny. Na profilu stowarzyszenia Europa Tradycja którego jestem prezesem opublikowaliśmy pytanie, do parlamentarzystów z pytaniem (w tym również do mojej kontrkandydatki), co myślą o tej wypowiedzi. Nikt nie odważył się napisać ani słowa. Tymczasem ja doskonale wiem, bo większość parlamentarzystów z Podkarpacia znam osobiście, iż mało kto ten pogląd podziela.
W sobotnim Naszym Dzienniku x. Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin przy Konferencji Episkopatu Polski (z którym moje stowarzyszenie blisko współpracuje), opublikował bardzo ważny tekst. Czytamy tam między innymi:
"najlepiej byłoby, gdyby na przyszłość kwestie moralne zostały zdjęte z agendy walk partyjnych. Sprawie prawnej ochrony życia nic tak źle nie służy jak uczynienie z niej jeszcze jednego oręża w politycznych rozgrywkach. Byłoby lepiej, gdyby posłowie i senatorowie mogli podejmować inicjatywy ustawodawcze i głosować w sprawach moralnych przede wszystkim zgodnie z własnym sumieniem oraz z oczekiwaniami wyborców, których reprezentują, a nie według sztywnych nakazów partyjnych centrali. Albowiem to poszanowanie uniwersalnych wartości jest gwarancją dobrego funkcjonowania demokracji, a nie na odwrót. Bez poszanowania wolności sumienia parlamentarzystów pozostanie tylko demokracja sondażowa".
To jest dokładnie ten kierunek, który uważam za optymalny. Chcę zostać senatorem niezależnym właśnie po to, by w sprawach światopoglądowych móc się wstawiać za wolnością, dla posłów z wszystkich ugrupowań. Tak, by ich liderzy nie łamali ich sumień.
Wzywam więc wszystkich decydentów partyjnych, aby kwestie moralne zostały zdjęte z agendy walk partyjnych.
Nie wolno dopuszczać, by ze światopoglądu czyniono oręże w politycznych rozgrywkach.
Posłowie i Senatorowie powinni podejmować inicjatywy ustawodawcze i głosować w sprawach moralnych przede wszystkim zgodnie z własnym sumieniem oraz z oczekiwaniami wyborców, których reprezentują, a nie
według sztywnych nakazów partyjnych centrali. Poszanowanie uniwersalnych wartości jest
gwarancją dobrego funkcjonowania demokracji, a bez poszanowania wolności sumienia
parlamentarzystów jest to niemożliwe.